Wiadomości z rynku

niedziela
24 listopada 2024

Hummer H2 - samochody ciężarowe, ale osobowe!

Przepisy
05.12.2008 00:00:00
Hummer H2 ma ciężarową homologację i DMC powyżej 3,5 t, ale celnicy upierają się, że to osobówka. Ich zdaniem, przesądza o tym zbyt krótka ładownia. Tymczasem aby jeździć "osobowym" Hummerem, zwykłe prawo jazdy kategorii B nie wystarczy. Trzeba mieć C, czyli prawko na samochody ciężarowe, bo dopuszczalna masa całkowita pojazdu przekracza 3,5 t.
Pan Przemysław z Pomorza Zachodniego, właściciel firmy sprowadzającej auta, pożalił się nam, że czuje się robiony w balona. Chodzi o Hummera H2 z sześciolitrowym silnikiem. Przez to, że wóz został uznany przez funkcjonariuszy celnych za osobowy, pan Przemysław musiał przy odprawie celnej sięgnąć głębiej do kieszeni. Osobówki są bowiem w Polsce obłożone akcyzą, a ciężarówki nie.
SUT to nie SUV
Hummer H2 z 2005 roku przypłynął do kraju z USA w listopadzie. Polski handlowiec zakupił go tam w lecie za 25 tys. dolarów, wówczas stanowiące równowartość około 55 tys. zł. Specjalnie chodziło o pikapa. Te od sierpnia 2005 są w grupie nielicznych małych aut, od których przy zakupie można odliczać pełny VAT. Co jeszcze ważniejsze, można też przy nich odliczać VAT od tankowanego paliwa.
- Nawet nie wiedziałem wtedy jeszcze, że ten pojazd ma dopuszczalną masę całkowitą większą niż 3,5 t. W dokumentach ma wpisane 3,9 t DMC - relacjonuje nabywca.
Jak podkreśla, także z dokumentów wynikało w sposób niezbity, że pojazd w USA był zakwalifikowany do ciężarówek. To Hummer w wersji SUT, czyli Sport Utility Truck. - Jest to typowe oznaczenie dla Hummerów "ciężarówek", odróżniające je od SUV-ów, czyli terenowych aut osobowych - wyjaśnia pan Przemysław.
Ten stan wiedzy o zakupionym aucie utwierdziła w importerze opinia rzeczoznawcy, której wykonanie zlecił jeszcze przed odprawą. Zamówił ją na wszelki wypadek, gdyby celnicy podczas odprawy celnej uznali, że cena zakupu została zaniżona i w związku z tym należy naliczyć cło od wyższej polskiej średniej ceny rynkowej.
- Rzeczoznawca napisał jasno: samochód ciężarowy - opowiada pan Przemysław.
Rozstaw kontra ładownia
Ale przy odprawie okazało się, że dla celników wszystkie te fakty nie mają znaczenia. Uznali wóz za osobówkę, do cła doliczyli akcyzę i naliczyli jeszcze VAT. Jak potem tłumaczyli, kierowali się notami wyjaśniającymi Komisji Europejskiej. Noty te dotyczą tzw. Nomenklatury Scalonej do Unijnej Taryfy Celnej. Chodzi o zasady kwalifikowania określonych towarów pod określone pozycje taryfy. I tak w pozycji oznaczonej kodem 8703, obejmującej pojazdy samochodowe i pozostałe pojazdy mechaniczne, "przeznaczone zasadniczo do przewozu osób", poza autobusami, ale włącznie z samochodami osobowo-towarowymi (kombi), dopisano pojazdy wielofunkcyjne, które mogą przewozić zarówno osoby, jak i towary: pikapy i vany. Z zastrzeżeniem, że jeśli maksymalna wewnętrzna długość podłogi ładowni przekracza 50 procent długości jego rozstawu osi, pikap taki ma być kwalifikowany do pozycji 8704, czyli do ciężarówek.
- W tym moim Hummerze nawet nie było co mierzyć - mówi przedsiębiorca.
- Wszystko było jasne już na oko. Ładownia ma tylko około metra długości, a rozstaw osi to coś koło 3,10 metra.
Paradoks Hummera
W efekcie za prawie czterotonową ciężarówkę pan Przemysław musiał zapłacić akcyzę według 13,6-procentowej stawki (z uwagi na 6-litrowy silnik; do pojemności 2 l włącznie płaci się 3,1 proc.) - i to od ceny zakupu powiększonej o cło. Naliczony VAT, zawierający m.in. współczynnik "osobówkowej" akcyzy, odliczył następnie jak od normalnej ciężarówki. Podatnik jest oburzony.
- W tym samym czasie robiłem badania techniczne. Normalnie, gdy DMC nie przekracza 3,5 t DMC, trzeba mieć kwitek dla urzędu skarbowego, potwierdzający, że samochód to ciężarówka uprawniająca do pełnego odliczania podatku. W przypadku mojego Hummera taki kwitek jest zbędny, bo przez to, że ma większą DMC, skarbówka z urzędu kwalifikuje go do ciężarówek - relacjonuje nasz Czytelnik. - Denerwuje mnie, że dla fiskusa coś może być ciężarówką i jednocześnie nią nie być!
Kryterium masowe
Co gorsza, aby jeździć "osobowym" Hummerem, zwykłe prawo jazdy kategorii B nie wystarczy. Trzeba mieć C, czyli ciężarowe, bo dopuszczalna masa całkowita pojazdu przekracza 3,5 t. To jeszcze bardziej denerwuje importera, przywykłego do klasycznego podziału pojazdów, występującego zarówno w przepisach o VAT, jak w tych o ruchu drogowym.
Ale celnicy twardo trzymają się swojej tezy. Monika Woźniak-Lewandowska, rzeczniczka Izby Celnej w Szczecinie, wyjaśnia, że skoro w notach wyjaśniających Komisji Europejskiej zasadniczym kryterium klasyfikacyjnym dla pikapów jest długość ładowni, to nawet gdyby ów Hummer H2 miał kilkadziesiąt ton DMC, ale skrzynię krótszą od połowy rozstawu osi, byłby z urzędu uznany za wóz osobowy, podlegający akcyzie.
- Do niedawna funkcjonowało jeszcze jedno kryterium klasyfikacyjne, według proporcji ładowności przypadającej na część pasażerską i towarową - tłumaczy pani rzecznik. - Wyliczało się, jaka jest łączna masa maksymalnej dopuszczalnej liczby pasażerów pojazdu, przyjmując po 70 kg na osobę, i jaka masa pozostaje jeszcze po odjęciu tej pierwszej na ładunek. Jeśli więcej niż połowa dopuszczalnej ładowności, pojazd mógł być uznany za ciężarówkę, ale od niedawna funkcjonuje już tylko kryterium długości ładowni.
Hummer H2 SUT zakupiony przez pana Przemysława ma 800 kg maksymalnej ładowności i miejsca dla 5 osób. Spełnia więc drugie kryterium na ciężarowość, bo po odjęciu 350 kg na pasażerów zostaje jeszcze 450 kg na towar.
"Kopać się" z Unią Europejską?
Irytacja pana Przemysława powoli ustępuje. Zwłaszcza od momentu, gdy wyliczyliśmy, iż stracił mniej, niż wydaje się to na pierwszy rzut oka. Fakt: musiał zapłacić akcyzę według stawki 13,6 proc., ale za to uiścił niższe cło - nie 20 proc., jak za ciężarówkę, lecz 10 proc., jak za osobówkę. Gdyby nie płacił akcyzy, samo cło wyniosłoby go 13.370 zł, a tak mniejsze cło razem akcyzą kosztowało 17.160 zł, czyli tylko o niespełna 4 tys. zł więcej.
Dlatego prawdopodobnie zrezygnuje z odwoływania się do sądów. Mówi, że dla takiej kwoty zadzieranie już nie tylko z polskimi celnikami, lecz z całą biurokracją celną Unii Europejskiej nie ma sensu.
Gdyby jednak się zdecydował, miałby cień szansy. W lecie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał w podobnej sprawie wyrok korzystny dla importera pikapa z krótką ładownią, uznanego za osobówkę i oakcyzowanego. Sąd stwierdził, że pierwszorzędne znaczenie ma przeznaczenie auta, czyli homologacja, np. ciężarowa, a nie proporcja długości ładowni względem rozstawu osi (sygnatura wyroku: III SA / Wa 271/08). Problem w tym, że orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.