Z przeprowadzonej przez nas sondy wynika, iż wciąż największym powodzeniem cieszą się urządzenia zasilane olejem napędowym bezpośrednio z baku pojazdu (powietrzne i wodne), rzadko natomiast montowane są ich wersje spalające benzynę lub biopaliwo. Podobnie jak w minionych latach, spośród producentów tych ogrzewaczy dominują firmy Webasto i Eberspächer. Na krajowym rynku można też kupić urządzenia czeskiej firmy Ateso, sprzedawane od tego roku przez jej nowego właściciela, również czeskiego wytwórcę, pod marką Brano.

Z kolei ogrzewacze postojowe zasilane gazem propan-butan i ziemnym, produkowane przez niemiecką Truma Geratetechnik, są kupowane głównie przez użytkowników zabudów specjalistycznych i pojazdów technicznych. W 2008 roku w ofercie firmy znalazło się po raz pierwszy urządzenie zasilane ON.

Ze względu na brak infrastruktury, m.in. przyłączy elektrycznych na parkingach, na niskim poziomie utrzymuje się sprzedaż ogrzewaczy norweskiej Defy, zasilanych prądem zmiennym.

Najnowszymi urządzeniami grzewczymi do ciężarówek są agregaty Air Top Evo 3900 oraz Air Top Evo 5500 zasilane ON, oferowane od października przez firmę Webasto. – Urządzenia mogą pracować w dwóch trybach: Eco i Plus – wyjaśnia Joanna Maraszewska, asystent ds. marketingu w firmie Webasto Petemar z Łomianek koło Warszawy. – W pierwszym z nich, oszczędnościowym, agregat Air Top Evo 3900 zużywa 0,44 litra oleju napędowego na godzinę, Air Top Evo 5500 zaś 0,63 litra. W trybie Plus, umożliwiającym szybkie nagrzanie kabiny, wartości te wzrastają o zaledwie 0,05 i 0,06 litra, przy osiągnięciu maksymalnej mocy grzewczej wynoszącej 3.900 i 5.500 W oraz wydatku ciepła od 80 do 200 m sześc./h.

Nowe ogrzewacze Webasto są uruchamiane za pomocą panelu MC, bezpośrednio z kabiny pojazdu. Za dopłatą mogą być również sterowane pilotem lub włączane przez telefon komórkowy.

Ciekawą nowość wprowadził w tym roku Eberspächer. Jest nim przenośne urządzenie grzewcze o nazwie Polarn 4000. W jego wnętrzu znajduje się agregat powietrzny Airtronic D4, zasilany olejem napędowym z 5-litrowego zbiornika. Wydatek ciepła 116 m sześc./h jest osiągany przy maksymalnej mocy 4.000 W. Zaletą urządzenia jest spalanie rzędu 0,5 l/h, niewielkie rozmiary i masa.

Na rynek trafiły też kolejne wersje agregatu wodnego Hydronic M do ogrzewania wnętrz małych autobusów, sanitarek i ciężarówek. Jego mocniejsza odmiana M12 o mocy 12.000 W jest zasilana olejem napędowym. Słabsza wersja M8 (8.000 W) współpracuje natomiast z silnikami napędzanymi biopaliwem.

Nowy ogrzewacz zasilany olejem napędowym wprowadziła w tym roku do sprzedaży Truma Geratetechnik, znana dotąd wyłącznie z produkcji urządzeń gazowych. Renata Turska, szefowa działu promocji w firmie Wogis z Krakowa, generalnego przedstawiciela Truma Geratetechnik: – Urządzenie o nazwie Combi D, mogące podgrzewać zarówno powietrze, jak i wodę w specjalnym bojlerze, powstało przy współpracy z firmą Eberspächer, która zaprojektowała jego palniki. Dostępne są trzy wersje mocy: 2.000, 4.000 i 6.000 W oraz dwa tryby pracy: letni – tylko podgrzewanie wody w bojlerze lub zimowy – wody i powietrza (od 15 do 60 st. C w ciągu ok. 20 min, z maksymalnym wydatkiem ciepłego powietrza do 287 m sześc). Combi D jest przeznaczony do użytku w zabudowach specjalistycznych.

Nie ma natomiast nowości wśród ogrzewaczy gazowych Trumy.

Nowy ogrzewacz Termina o mocy 1.200 W pojawił się w ofercie dystrybutora urządzeń Defy, firmy Inter Cars z Cząstkowa Mazowieckiego. Jest on przeznaczony głównie do kabin małych samochodów dostawczych.

– Ma zabezpieczenie przed przegrzaniem: wzrost temperatury powyżej 55 st. C powoduje odcięcie prądu – wyjaśnia Piotr Bok z działu prasowego firmy. – W przypadku wzrostu temperatury otoczenia jego moc jest automatycznie redukowana. Do sprzedaży trafiła też mocniejsza, 2.100-watowa wersja znanego już ogrzewacza Termini.

Grzegorza Szweja, właściciela firmy Pony Auto Polska z Łazisk Górnych (woj. śląskie), montującej ogrzewanie postojowe

– O wszystkim decyduje wygoda i pieniądze. Urządzenia grzewcze wykorzystujące do swojej pracy olej napędowy są prostsze i w sumie tańsze w eksploatacji od gazowych, ponieważ spalają to samo paliwo, którym napędzany jest pojazd. Wybierając agregat zasilany mieszaniną propanu i butanu lub czystym propanem, przewoźnik musi natomiast liczyć się z podwójnymi tankowaniami: olej napędowy do jazdy i gaz do grzania. W warunkach zimowych utrudnieniem jest też konieczność napełniania butli odpowiednim rodzajem gazu: w niskich temperaturach propan-butan zbyt mocno odparowuje, odpowiedni zaś w takich warunkach czysty propan nie jest dostępny na wszystkich stacjach.

– Pilot czy komórka traktowane są przez przewoźników jako ciekawe, ale drogie gadżety. Przykładowo, doposażenie systemu ogrzewania postojowego w moduł współpracujący z telefonem komórkowym może kosztować nawet 1,5 tys. zł. Nic zatem dziwnego, iż większość przewoźników wybiera tradycyjną obsługę ogrzewacza za pomocą zegara z programatorem w panelu sterowania: kierujący przed wyjściem z kabiny ustawia manualnie godzinę jego włączenia w następnym dniu oraz maksymalną temperaturę.